Ulubieńcy lutego

Ulubieńcy lutego

Witajcie kochane :*
Niedawno mieliśmy święta i nowy rok, a tu już kończy się nam luty... Czas naprawdę szybko mija. Jeszcze trochę i skończę 19 lat, a dopiero co stresowałam się przed swoją imprezą osiemnastkową. Ale nie ma co już o tym pisać, przechodzę do moich ulubieńców w tym miesiącu :)

Jak możecie zauważyć, nie ma ich zbyt wielu. Na co dzień stawiałam raczej na delikatny makijaż, a przez pół miesiąca nawet nie używałam tuszu do rzęs, ponieważ spuchło mi oko, a rzęsy strasznie z niego wypadały.







Pierwszymi ulubieńcami jest krem BB z Ziaji w odcieniu naturalnym.
Kosmetyki z Ziaji bardzo lubię i każdemu je polecam. Nie są drogie, a mają niesamowite działania.

Kolejnym ulubieńcem jest puder hypoalergiczny z Lovely Golden Gloro.
Nie każdy za nim przepada. Fakt, nie jest super trwały, ale do szkoły to mi wystarcza.
Cena też jest przyzwoita bo za 10 zł możemy mieć niczego sobie puder :)



Kolejnym ulubieńcem jest perfum z Avon Perceive.
Coraz częściej razem z mamą zamawiamy perfumy z tej firmy i jesteśmy z nich naprawdę zadowolone. Długo się utrzymują, ceny również nie są wysokie, a do tego świetnie pachną :)
Ten najczęściej używam na jakieś większe wyjścia, ponieważ jest on cięższy, jednak teraz podczas tych chłodnych dni używałam go prawie codziennie :)
















Ostatnim ulubieńcem jest tusz do rzęs z Maybelline The Colossal Volum Express. Ten produkt już wiele razy pojawiał się na moim blogu. W ostatnim haulu również mogliście go zobaczyć :)
Jednak jak już wspomniałam wcześniej, przez jakiś czas w lutym nie mogłam używać żadnego tuszu. Stosowałam jedynie olejek arganowy. Zobaczymy jakie będą tego efekty :)












A jacy są wasi ulubieńcy? :)


Jak naprawić uszkodzony puder, róż, rozświetlacz ?

Jak naprawić uszkodzony puder, róż, rozświetlacz ?

Hej :) Pewnie nie jeden raz zdarzyło się Wam, że ulubiony kosmetyk pokruszył się w trakcie jakiejś podróży bądź wysyłki. Ciężko jest się z tym pogodzić, szczególnie wtedy, gdy nie szykowałyśmy się na kolejny wydatek. Ja miałam tak samo, jako iż rozświetlacz z Lovely jest moim ulubionym i praktycznie nie ruszonym produktem, postanowiłam go uratować!
Dzięki Ewie z blackarrotmakeup.blogspot.com postanowiłam to zrobić jak najszybciej. Długo szukałam w internecie jakich produktów do tego użyć. Nie byłam pewna czy zwykły spirytus to dobry pomysł...



Do procesu potrzebujemy:

  • łyżeczki, szpatułki, bądź patyczka
  • woreczka
  • łyżkę wody
  • dwie łyżki spirytusu


Produkt szczelnie owijamy woreczkiem, następnie łyżeczką/szpatułką/patyczkiem gnieciemy produkt tak, by cały był w postaci proszku. Gdy już tego dokonamy, łączymy w miseczce wodę ze spirytusem i dodajemy do opakowania kilka kropli w zależności od wielkości produktu. Następnie wszystko starannie mieszany, aby konsystencja była w postaci takiej papki.


Staramy się ładnie wygładzić powierzchnię produktu. Jednak mi się to nie udało, ponieważ opakowanie jest strasznie małe i trudno było mi go ułożyć łyżeczką. 
Produkt stawiamy na kilka godzin do stwardnięcia w bezpiecznym miejscu.




Ostatnim krokiem jest dalsze cieszenie się produktem! :)

Mini Haul kosmetyczny

Mini Haul kosmetyczny

Cześć wszystkim :)
Wszyscy, którzy czytają mojego bloga wiedzą, że ferie spędziłam u swojej cioci w Holandii. Oczywiście czas minął tak szybko, że nim się obejrzałam, już przyszedł poniedziałek i trzeba było wracać do szkoły.
W Holandii udało mi się oczywiście udać na zakupy. Stwierdziłam, że haul, który dla Was przygotowuję będzie się składał z kilku części. Dzisiaj pokażę Wam nowości kosmetyczne, a ubrania, które zakupiłam będą zestawiane ze sobą, aby było mniej robienia zdjęć itd :)

No to przechodzimy do głównego tematu! :)



 Pierwszą rzeczą z której ogromnie się cieszę jest paleta cieni z firmy Make up Revolution. Składa się ona z 12 przepięknych cieni. Na pewno nie obejdzie się bez makijażu wykonanego właśnie tą paletką :)





Kolejnymi kosmetykami są tusz do rzęs Maybelline oraz pomadka ochronna Baby Lips.
Ten tusz pokazywałam Wam już w moich ulubieńcach i postanowiłam kupić kolejne opakowanie.
Na sam Baby Lips polowałam już od dłuższego czasu, aż w końcu znalazł się on w moich rękach :)

Znacie te produkty? 

Pomadka GOSH nr. 002

Pomadka GOSH nr. 002

Witajcie kochani :)
Wróciłam z moich ferii i powoli wskakuję na tor codziennego życia, ale odkąd wróciłam do Polski ciągle brakuje mi czasu na wszystko, nie wiem dlaczego tak jest...
Postanowiłam, że dzisiaj przedstawię Wam test jednego produktu, a do ferii przejdę w następnym wpisie :)

Będąc podczas wolnego u mojej cioci miałam okazję przetestować produkt z firmy Gosh. Na pewno nie raz już o niej słyszałyście, tak jak ja. Postanowiłam przetestować pomadkę MATT ROSE o numerku 002.

Produkt znajduje się w ładnym, czarnym opakowaniu. Jego zapach niczym nie przypomina zapachu sztucznych kosmetyków. Na usta nakłada się go łatwo. Niestety troszeczkę podkreśla suche skórki, jak to bywa przy pomadkach matowych.












Kolor jest naprawdę prześliczny. Trwałość produktu jednak jest dla mnie minusem. Sfotografowałam swoje usta zaraz po nałożeniu jak i po minięciu kilku godzin. 

Zaraz po nałożeniu pomadki.




Po godzinie.

Po trzech godzinach.


A Wy znacie tę pomadkę? Używacie produktów z firmy Gosh? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 beamye , Blogger