Denko maj/czerwiec

Denko maj/czerwiec

Hej!
Jak Wam mija czerwiec? Jakieś plany na wakacje macie już? My właśnie niedawno zarezerwowaliśmy ze znajomymi apartament w Chorwacji! Zdradzę Wam, że jeszcze nigdy tam nie byłam :D Czuję, że to będą najlepsze wakacje! :)

Jakiś czas temu udało mi się zebrać kilka pustych opakowań po kosmetykach które zużyłam w maju i na początku czerwca. Nie jest ich dużo, ale stwierdziłam, że zrobię denko. Dawno nie robiłam takiego wpisu, więc zaczynamy...





Zacznę od kosmetyków do ciała. Udało mi się zużyć dwa produkty myjące. Palmolive Naturals do skóry wrażliwej z mlecznymi proteinami. Uwielbiam ten żel pod prysznic. Ma świetny zapach, delikatny i kremowy. Kupuję go bardzo często tak samo jak Dove. Nie zawiera on parabenów. Na pewno go znacie!
Nivea Double Effect używałam od pół roku jak nie więcej! Oczywiście nie codziennie, dlatego też tyle to trwało. Długo się utrzymuje i ma bardzo ładny zapach. Nie wiem czy zapewnia nam do 48h ochrony, bo nigdy tyle nie chodziłam bez mycia się haha!


Kolejne dwa produkty pochodzą od Pantene. Ten szampon do włosów farbowanych to mój ulubieniec numer jeden. Teraz po tylu opakowaniach tego szamponu przerzuciłam się na jego kolegę z tej samej serii lecz ma sprawiać, że włosy staną się bardziej lśniące. Jak na razie również spisuje się on dobrze! Do tego odżywka Repair and Protect, która również spisywała się u mnie świetnie. Dzięki niej włosy rozczesywało mi się dużo łatwiej,a do tego końcówki były naprawdę zadbane! Koniecznie muszę skoczyć po kolejne opakowanie. 


I już przechodzimy do dwóch ostatnich zdenkowanych. Tym razem są to dwa pudry. 
Rimmel Clear Complexion/Teint Radieux puder matujący oraz Wibo I Choose What I Want puder bananowy. Zarówno jeden jak i drugi dobrze się u mnie sprawdzał. Są one tanie dlatego nie wymagałam od nich niesamowitego matu przez cały dzień pracując w różnych warunkach. Wiadomo, musiałam poprawiać w ciągu dnia makijaż. Kupiłabym je na pewno ponownie, ale lubię nowości dlatego kupuję nowe produkty :)

Znacie te produkty? Jak wygląda Wasze denko?







BeautyOutlet

BeautyOutlet

Cześć kochani!
Kilka dni temu wybrałam się z chłopakiem na mały spacer i na Churros bo miałam straszną ochotę na nie! :) Mieszkamy tuż obok London Designer Outlet Center, więc tam zajrzeliśmy. Zauważyłam nowo otwarty sklep, tak jak w opisie, BeautyOutlet. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam! haha
Ceny w sklepie są niższe niż w innych, to fakt. Natomiast można kupić wiele kosmetyków jeszcze taniej na promocjach w sklepach. Jeśli komuś się jednak nie chce szukać niższych cen i nie zależy mu na konkretnym produkcie to jest to świetny sklep dla niego.
Ja dorwałam dosłownie trzy rzeczy, bo powiedziałam sobie, że nie będę w tym tygodniu nic kupować. Niestety... uległam. Na pewno pojawi się recenzja tych kosmetyków!


Zaczniemy może od firmy SkinAcademy. Gdzieś już o niej na pewno słyszałam, ale nigdy nie miałam żadnego kosmetyku. Wybrałam sobie maskę detyoksykującą oraz krem pod oczy





Detoxyfing Mud Mask to maseczka, która ma za zadanie oczyścić naszą buzię. Zawiera witaminę C oraz węgiel drzewny. Taką maskę należy nałożyć na oczyszczoną i suchą skórę twarzy i zostawić do wyschnięcia. 



SkinAcademy Pure Moisturising Eye Cream to nawilżający krem pod oczy, nie zawiera parabenów ani żadnych zapachów. Zawiera aloes oraz ekstrakt z zielonej herbaty. Worki pod oczami mają zniknąć, a nasza skóra ma wyglądać na świeżą. 




Ostatnią już rzeczą jest paletka W7 Delicious Natural G Berry. Paleta zawiera 14 cieni. Tak mi się spodobały, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie! A może i jakiś pierwszy makijaż na moim blogu pojawi się z udziałem tego produktu! Hmm... zobaczymy :)



 Znacie te kosmetyki?
Sole do kąpieli Altapharma i Isana

Sole do kąpieli Altapharma i Isana


Hej kochani! :)
Witam Was w kolejnym poście na moim blogu. Dziękuję za odzew pod poprzednim wpisem :) Jednym lakier się spodobał, a drugim nie za bardzo :D Ktoś nawet porównał go do nieba! wow! :p
W ostatnim czasie przetestowałam dwie sole do kąpieli i chciałam Wam trochę coś o nich napisać. Zapraszam!



Pierwszą solą, którą używałam była to Altapharma Sól Morska. Dobroczynna i odprężająca przy uczuciu dyskomfortu pleców, ramion i karku. Zawiera jałowiec, olejek Wintergreen oraz imbir. Co można również podkreślić, jest przeznaczona też dla wegan.
Ma ona powodować odprężenie ramion, pleców i karku. Uczucie napięcia mięśni w tych okolicach ma zniknąć po takiej kąpieli.
Moja opinia: Czułam się, jakbym wlała do wanny amol! Naprawdę! Nie drażnił mnie ten zapach, ale faktycznie pierwsze skojarzenie kieruję do tego produktu. Kąpiel była przyjemna, a woda została zabarwiona w kolorze czerwonym. Nie wytworzyła się żadna pianka, ani tego też nie oczekiwałam. Niestety nie poczułam odprężenia w okolicach karku, ramion czy pleców , natomiast po kąpieli leżąc już w łóżku bardzo rwało mi stopy i w kolanach. Myślę, że wpływ na to miała ta sól, ponieważ dziennie robię około 10 km pieszo i zawsze zasypiam po prostu ze zwykłym bólem i przemęczeniem nóg.





Drugą jest Isana Calm Down sól do kąpieli z mocznikiem. Produkt o zapachu kokosa i wanilii oraz zawiera ekstrakt z bambusa. Jak opisuje producent nasza kąpiel ma stać się wspaniałym momentem rozpieszczenia dla zmysłów. Całą zawartość saszetki należy wsypać do wody wynoszącej 36-38 stopni, a kąpielą możemy cieszyć się około 20 minut. 
Moja ocena: Sól ta faktycznie miała przyjemny, relaksujący zapach, ale nie był on aż tak intensywny jak u poprzednika. Woda została zabarwiona na bardzo ładny, niebieski kolor. Fajnie, że barwi wodę i w dodatku wytwarza małą piankę. Ma ładny zapach i można się faktycznie przy niej zrelaksować. Wyobrażacie sobie taką kąpiel po całym tygodniu z lampką wina?! 

Znacie którąś z tych soli?

Blue Lagoon

Blue Lagoon

Witajcie! :) 
Jak Wam minął ostatni weekend? Mi bardzo przyjemnie w towarzystwie znajomych i przy grillu :p Był to bardzo ciepły weekend w Londynie! Ale tylko tyle było z tej super pogody haha. Znowu przychodzą  chmury i zapewne deszcze :/
Piszę ten wpis dosłownie przed pracą.. Dziś udało się zacząć troszeczkę później i nawet pospałam do 8! Ale powiem Wam, że ostatnio mam takie poczucie, że mogłabym pracować więcej, żeby uzbierać ciekawą sumkę do Polski. Też macie takie dni czasem?

Tym razem dosyć krótki wpis bo o nowym lakierze hybrydowym, który już w ostatnim wpisie KLIK mogliście zobaczyć. Ciężko było mi uchwycić jak to wygląda dokładnie, ale mam nadzieję, że zobaczycie efekty. 


Lakier hybrydowy Thermo Color Blue Lagoon kupiłam za całe 9,99! Zawsze taki chciałam, może niekoniecznie ten kolorek ale za taką cenę nawet się nie zastanawiałam. 
Manicure wykonałam tak jak zawsze, krok po kroku. Nałożyłam po 3 warstwy tego lakieru. Troszkę ciężej się go nakłada gdyż po zetknięciu z płytką paznokcia od razu zmienia swój kolor.

 Aktualnie mam go na paznokciach już drugi tydzień i nic się z nim nie dzieje. W dodatku robi szał wśród znajomych (tym bardziej w męskim towarzystwie gdyż nie mieli pojęcia o istnieniu takiego lakieru). Nigdy nie wiemy jaki wzorek nam się utworzy na pazurkach :D 
Pod wpływem ciepła paznokieć robi się niebieski, a jeśli jest chłodniej pokazuje się kolor fioletowy. 

Posiadacie może takie lakiery? Sprawdzają się u was? 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 beamye , Blogger